UFG zajmuje się wypłacaniem odszkodowań za wypadki, których sprawcy zbiegli z miejsca lub też nie mieli ważnej polisy OC, ale też karze tych, którzy nie wykupili obowiązkowej polisy. Wysokość tych kar regulowana jest ustawowo i zależy od płacy minimalnej oraz okresu w którym nie opłaciliśmy ubezpieczenia OC.
Spóźnienie do 3 dni oznacza dla właściciela samochodu osobowego obowiązek zapłaty 20 proc. najwyższej kary będącej dwukrotnością płacy minimalnej. Jeśli z ubezpieczeniem zwlekamy do 14 dni, wtedy trzeba liczyć się z mandatem w wysokości najniższych miesięcznych zarobków w danym roku. Maksymalna kara dotknie spóźnialskich, który będą przez dłuższy czas zwlekać z ubezpieczeniem. Mniej zapłacą właściciele jednośladów, ale jeszcze więcej ciągników czy samochodów ciężarowych.
Trzeba pamiętać, że nawet samochód będący u mechanika (lub unieruchomiony na stałe), jeśli tylko jest zarejestrowany, musi mieć wykupione ubezpieczenie OC. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny regularnie kontroluje listę pojazdów i wysyła upomnienia do właścicieli. Sama kara za brak OC nie jest najgorszym, co może nas spotkać. Jeśli spowodujemy wypadek nieubezpieczonym pojazdem, UFG pokryje koszty, lecz później zgłosi się do nas o zwrot, czyli tzw. regres. Znane są przypadki kierujących, którzy wyrządzili koszt na kilkaset tysięcy złotych i od kilkunastu lat spłacają swoje zadłużenie.
Wysokość mandatów za brak polisy OC w 2019 roku: